„Hańba”, „na Białoruś” – takimi okrzykami przywitała zgromadzona publiczność decyzję sędziego Wojskowego Sądu Garnizonowego w Warszawie, który zawiesił proces Henryka K., byłego szefa prokuratury wojskowej PRL. K. jest oskarżony o zbrodnie komunistyczne.
- Sąd postanawia zawiesić postępowanie karne – powiedział sędzia Michał Żak z Wojskowego Sądu Garnizonowego w Warszawie, ogłaszając decyzję w tej sprawie. Powodem jest stan zdrowia oskarżonego. Biegły kardiolog sprzeciwił się prowadzeniu rozprawy z uwagi na to, że może to stanowić nawet zagrożenie dla życia oskarżonego.
Licznie zgromadzona publiczność przyjęła decyzję sądu z nieskrywanym oburzeniem. Oprócz okrzyków: „Hańba”, „Na Białoruś” obecni przy ogłaszaniu decyzji rzucali drobnymi monetami mającymi symbolizować judaszowe srebrniki. Wywieszono transparent „Niezłomnym z AK, WiN”.
Henryk K. pracował w stalinowskim wymiarze sprawiedliwości, m. in. w Wojskowym Sądzie Rejonowym w Warszawie, znanym w tym okresie przede wszystkim z niesławnych sesji wyjazdowych, na których niejednokrotnie wymierzano kary śmierci. Potem K. trafił do izby wojskowej Sądu Najwyższego.
Jeszcze pod koniec PRL oskarżony awansował na naczelnego prokuratora wojskowego, zasiadał także w Trybunale Stanu.
W lipcu 1989 r. odmówił uznania rtm. Witolda Pileckiego za niewinnego zarzucanych mu przez komunistów zbrodni. „Nie negując zasług Witolda Pileckiego w czasie wojny i aktywnej walki z okupantem hitlerowskim, niestety brak jest podstaw do pełnej rehabilitacji wyżej wymienionego w odniesieniu do jego działalności w latach powojennych” – czytamy w jego uzasadnieniu.
Źródło: "Nasz Dziennik"
luk
Za www.pch24.pl