Potrzeba odwołania prezydent Warszawy wynika z wyjątkowo złej jakości władzy – przekonywał prezes PiS Jarosław Kaczyński podczas dzisiejszego spotkania z mieszkańcami warszawskiej Woli. Apelował o udział w referendum, bo to obywatelski obowiązek.
- Zastanówmy się, dlaczego trzeba tu w Warszawie odwołać prezydenta. To kwestia wyjątkowo złej jakości władzy - mówił Kaczyński do licznie przybyłych mieszkańców Woli.
Można mnożyć przykłady złego rządzenia, dlatego potrzebna jest zmiana na stanowisku prezydenta stolicy.
- Bo Warszawa może być lepiej rządzona - przekonywał.
Dodał, że pojawiające się argumenty, iż nie warto odwoływać teraz prezydent stolicy na rok przed kolejnymi wyborami jest nieuzasadniony.
- Ten rok to 50 mln zł oszczędności na premiach urzędników – podkreślił. Według Kaczyńskiego "przy tej jakości władzy przez rok może stać się bardzo wiele złego".
Prezes PiS przekonywał, że aby uczestniczyć w życiu publicznym, trzeba iść na referendum.
- Czy my jesteśmy obywatelami, czy poddanymi, jak w poprzednim ustroju. Dziś mamy kartkę wyborczą, kartkę w referendum i niekorzystanie z tego – to powiedzenie sobie: nie jestem obywatelem. Natomiast korzystanie – to mówienie: jestem obywatelem, jestem podmiotem, a nie przedmiotem – mówił Kaczyński.
- Jesteście za odwołaniem Hanny Gronkiewicz-Waltz – idźcie na referendum, jesteście przeciw – też idźcie - apelował Kaczyński. – Nie dajcie się nabrać na propagandę, że rok to nic - dodał.
Mieszkańcy pytali o pomysł PiS na rządzenie Warszawą w przypadku odwołania w referendum obecnej prezydent. Kaczyński mówił o realizacji programu "Wielkiej Warszawy", aby dorównała innym stolicom europejskim. Mówił m.in. o wizji zorganizowania w Warszawie olimpiady. Wyraził przekonanie, że trzeba cofnąć niektóre złe decyzje m.in. o wzroście cen opłat za użytkowanie wieczyste.
W jego ocenie, obecna władza traktuje rządzenie jako okazję do robienia interesów. A – jak mówił – ewentualny kandydat PiS na prezydenta Warszawy prof. Piotr Gliński traktuje władzę "w kategoriach pro publico bono, a nie jako okazję do robienia interesów".